DZIEŃ XII: MATALASCAÑAS

Dzięki rekomendacji krajowców trafiliśmy na przepiękną, pustą plażę w Parku Narodowym Doñana, z pozostałością XVI-wiecznej wieży strażniczej, latarnią na wydmie i oczywiście barem z morskimi specjałami. 



















Plażowanie odbyło się jakby mimochodem, tego dnia zmierzaliśmy na drugie najważniejsze spotkanie całego wyjazdu, gdyż Muszkieterów było, jak wiecie, trzech. I właśnie w Aracenie czekał ostatni z nich - Antonio. Powitaniom, uściskom nie było końca. Mieli świętować ponowne spotkanie po 24 latach przez 3 kolejne dni i tak też zrobili.








Komentarze