WILD WILD WEST, czyli ONCE UPON A TIME IN AMERICA

Taaak, z racji tego, że długo w jednym miejscu nie możemy usiedzieć, do tego pogoda jest przecież taka piękna, ciepło, słoneczko, lekka bryza, że szkoda siedzieć w tym naszym zimnym i nieprzytulnym kraju, zatem postanowiliśmy poszwędać się trochę tu i tam, i wyszło nam, że tym razem mapa przez najbliższe tygodnie będzie wyglądać tak:

https://goo.gl/maps/V8rAQn26Gbw

Łącznie:
- 3200mil (5100km)
4 stany: California, Nevada, Utah i Arizona
5 parków narodowych
2 parki na terenie rezerwatu Indian Nawaho
- 3 wielkie aglomeracje miejskie SFLV LA 
- 1 auto
- 3 dzieci
- 4 dorosłych, którym chyba odbiło, ale niech tam, damy radę!


Jak zwykle nieoceniony booking.com zapewnia nam dach nad głową (nie, nie płacą mi, niestety, za reklamę), Sixt nie bał się oddać nam wypaśnego 7-osobowego auta (nie, też mi nie płacą), AXA pozwala nie bać się zwiedzania szpitali, a żywić nas będą hamerykańskie krowy.

Wschody i zachody słońca na pustyniach i w kanionach Arizony i Kalifornii, tudzież na plażach Santa Monica, Malibu, Venice, wiatr we włosach na Route 66, szaleństwo w jaskini hazardu - Las Vegas, moonwalk na rozgwieżdżonym chodniku w LA, to są moje małe marzenia związane z tą podróżą, ale największym jest zobaczenie tego:


Może dlatego, że zdarza się tak rzadko (z powodu wielu czynników, które muszą zadziałać jednocześnie), iż jest prawie niemożliwością mieć tyle szczęścia, aby to zobaczyć. Będziemy o idealnej godzinie, w idealnej porze roku, pozostanie tylko patrzeć w niebo i mieć nadzieję. 

Trzymajcie kciuki and stay tuned! ;-)

Komentarze

  1. Trasa imponująca. Podróż marzeń.
    Trzymamy kciuki, żeby wszystko się udało!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika, wszystko się udało w 100% więc mogę wypożyczać plan dla następnych chętnych :D

      Usuń
  2. cześć!

    25 kwietnia wylatuję do USA robić praktycznie taką samą trasę! Z tym że przylatujemy do SF a wylatujemy z LA i jedynie co dokładamy to Lake Tohoe ;-) Noclegi już mam ale jeśli macie jakieś wskazówki co np miejsc gdzie warto zjeść po trasie to będę wdzięczny za pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał, po powrocie mamy mnóstwo miejsc, które możemy polecić :D
      W San Francisco na pewno http://melsdrive-in.com/ na Lombard Street lub w każdym innym miejscu tej sieciówki - na pierwszorzędne śniadania i z racji fantastycznego, typowo po amerykańsku barowego wystroju :-)
      do tego którykolwiek bar z owocami morza w Fisherman's Wharf
      jeśli będziecie mieszkać w okolicy Lombard Street - Za Pizza - małe, trochę freakowe miejsce, ale dobra pizza na Russian Hill :-)

      W LA mieszkaliśmy w Newport Beach i tam mieliśmy świetną miejscówkę na śniadania - Cappy's Cafe http://cappyscafe.com/
      do tego przy molo w Santa Monica jest Big Dean's Ocean Front Cafe http://www.bigdeansoceanfrontcafe.com/ - reklamują się, że są znani na całym świecie, ale to naprawdę fajny bar przy plaży, dobre jedzenie i miejscowe piwa, ceny nieświatowe ;-)
      na samym molo masz jeszcze Bubba Gump Shrimp Co., czyli sieciówka, której rodowód wywodzi się z filmu Forrest Gump ;-)

      Jadąc z SF do LA naszą trasą, rozumiem, że Big Sur będziecie musieli ominąć, więc ominie Was zajrzenie do Lucia Lodge www.lucialodge.com/ ale jeśli kiedyś zawitacie na Pacific Hwy 1, to jest to świetny przydrożny bar z meeega widokiem na ocean. I można tam mieszkać w małych domkach na klifie ;-)

      reszta miejsc jest opisana w kolejnych postach z podróży, które zdążyłam dotąd opublikować, zapraszam do przeglądania :-)

      Usuń

Prześlij komentarz