DZIEŃ VII: DROGA PORTO-LIZBONA

COSTA NOVA
Jednym z większych niepowodzeń w czasie tej podróży było spóźnienie do Sintry. Nieodżałowana wpadka z niedoczasem. A wszystko przez te domki z piernika i niekończące się plaże.















FAROL DA NAZARÉ
Natomiast inne miejsce - Nazaré, a konkretnie Farol da Nazaré robi wrażenie nawet przy pięknej pogodzie. Wyobrażacie sobie 24-metrową falę rozbijającą się o brzeg? My musieliśmy też tylko sobie wyobrazić, ponieważ takie FALE to tylko w listopadzie. Wtedy najlepsi surferzy zjeżdżają do Nazare bić rekordy na falach wyższych niż rzeczona latarnia. Rekord należy do Garetta McNamary, który płynął na fali o wysokości 23,7m. Boję się nawet samego myślenia co się z nim działo, gdy się już wywrócił.

foto: internet






CASCAIS

Dzień zakończyliśmy kolacją w Cascais, w Marisco na Praça, gdzie podają cudowne owoce morza prosto z wody. Wylądowaliśmy tam już po zachodzie słońca, więc szersze zwiedzenia musieliśmy sobie darować.






Komentarze